Recenzje II Konkursu Teatrów Ogródkowych 1993

Powrót do spisu recenzji

TEATRY OGRÓDKOWE / ARYSTOFANES W KAWIARNI

Drugi konkurs "Na ogródkowy spektakl teatralny" pod patronatem burmistrza Śródmieścia Jana Rutkiewicza odbędzie się w lipcu i sierpniu w kawiarni "Lapidarium" na Starym Mieście. - Burmistrz Rutkiewicz wymyślił konkurs, by ożywić Warszawę w sezonie turystycznym. W ubiegłym roku goście [kawiarnia Lapidarium] zobaczyli 13 spektakli. Nagrodzono studentów warszawskiej PWST i Teatr Kwadryga z Bielska-Białej - powiedziała "Gazecie" przedstawicielka wydziału kultury dzielnicy Śródmieście Ewa Janowska. O tytuł "Najlepszego teatru ogródkowego" mogą starać się profesjonalne zespoły teatralne i trupy studenckie z całego kraju. Pokazywane sztuki nie mogą trwać dłużej niż godzinę i powinny być przystosowane do warunków scenicznych staromiejskiej kawiarni. Spektakle można będzie oglądać od początku lipca w każdy czwartek o godz. 20. Zwycięzców wybierze jury w składzie: Izabella Cywińska (reżyser, wiceprezes Fundacji Kultury), Wanda Zwinogrodzka (krytyk teatralny), Paweł Konic (krytyk teatralny), Jacek Sieradzki (krytyk teatralny, redaktor naczelny miesięcznika "Dialog") i Maciej Wojtyszko (reżyser i pisarz). Na nagrody przeznaczono 100 mln zł. Widzowie, którzy zechcą obejrzeć konkursowe spektakle, zapłacą za wejście do "Lapidarium" 10 tys. zł, a za miejsce przy stoliku - 20 tys. zł. - Zależy nam, żeby występowały teatry na dobrym poziomie artystycznym, dlatego odrzuciłam np. zgłoszenie parodysty-amatora - mówi Ewa Janowska. - Jeżeli napisze do nas mało znany teatr, poprosimy, aby przysłał nam swój spektakl na kasecie wideo. W ubiegłym roku konkurs zdominował repertuar klasyczny - wystawiano m.in. sztuki Czechowa, Arystofanesa i Cervantesa. - Mamy nadzieję, że w tym sezonie pojawią się także sztuki bardziej "ogródkowe" - mówi Ewa Janowska. Organizatorzy pomogą zespołom teatralnym spoza Warszawy znaleźć zakwaterowanie oraz zorganizować próby w stolicy. Teatry z całego kraju powinny zgłosić swój udział w konkursie do 20 czerwca, a w ostateczności nie poźniej niż na 10 dni przed planowanym występem. Dodatkowe informacje pod adresem: Wydział Kultury i Oświaty Urzędu Dzielnicowego Warszawa Śródmieście ul. Żurawia 43, pokój 218, tel. 628 26 71, faks 628 89 97.

(les), Gazeta Stołeczna nr 120, 1993-05-25 str. 4

SEZON OGRÓDKOWY

Śpiewogrą "Tylko we Lwowie" Wojciecha Dzieduszyckiego w wykonaniu aktorów Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego z Kalisza wystawioną w warszawskiej kawiarni Lapidarium rozpoczęto wczoraj drugą edycję Konkursu na Ogródkowy Spektakl Teatralny. Do konkursu, który potrwa do 31 sierpnia, zgłosiły się głównie zespoły spoza Warszawy. O przydziale nagrody wysokości 100 mln zł zdecyduje jury, w którym zasiadają m.in. Izabella Cywińska, Jacek Sieradzki, Paweł Konic i Maciej Wojtyszko.

(PAP)(W) Gazeta Wyborcza nr 150 wyd. W, 1993-06-30 str. 8

OGRÓDKOWE TEATRY W CAFE LAPIDARIUM / TRZEJ PANOWIE ZE SŁUPSKA

Donośnymi brawami nagrodziła warszawska publiczność występ trzech słupskich aktorów: Dariusza Gatniejewskiego, Grzegorza Gurłacza i Jerzego Karnickiego, którzy na malutkiej scenie w Cafe Lapidarium pokazali we wtorek wieczorem kabaretowe przedstawienie pt. "Kochajmy się". Wyreżyserowali je sami wykonawcy. Przedstawienie bierze udział w II Konkursie na Ogródkowy Spektakl Teatralny. Główną nagrodą konkursową, ufundowaną przez burmistrza dzielnicy Śródmieście, jest 100 mln zł [nagrody]. W każdy wtorek o godz. 21 jury, w którego skład wchodzą m.in. Jacek Sieradzki (przewodniczący), Izabella Cywińska, Paweł Konic oraz Maciej Wojtyszko, będzie oceniać kolejne przedstawienia. Konkurs potrwa do końca sierpnia. Organizatorzy nie wiedzą jeszcze, ile teatrów wystąpi w Lapidarium. - Konkurs ma charakter otwarty. Przyjmujemy zawodowe trupy teatralne z całego kraju - wyjaśnił jeden z organizatorów imprezy. - Swoje umiejętności mogą też zaprezentować pojedynczy aktorzy. Słupski niezależny teatr De-Ka-De chciał przyjechać z "Konopielką" Edwarda Redlińskiego. - Nie wiedzieliśmy, jak wygląda scena, nikt nam jej nie opisał. Postanowiliśmy więc nie ryzykować i pokazaliśmy kabaret - mówi jeden z aktorów, Jerzy Karnicki. Słupscy goście przyznali, że z początku byli stremowani, choć nie z powodu warszawskiej publiczności. - Do końca nie było wiadomo, czy wystąpimy. Denerwowaliśmy się - mówi Karnicki - Cały dzień lał deszcz, a tu nie ma przecież dachu. Decyzja, że zagramy zapadła na 15 minut przed rozpoczęciem przedstawienia. Spektakl tak spodobał się publiczności, że pozwoliła wykonawcom zejść ze sceny dopiero po odśpiewaniu trzech bisów.

(wies), Gazeta Stołeczna nr 157, 1993-07-08 str. 2

KRÓTKO // SZKOŁA MĘŻÓW W LAPIDARIUM / KONCERT NA ZAMKU / MUZYKA W PUBIE / ZAWODOWA INFORMATYKA - WYJAŚNIENIE / PRZEPRASZAMY / Z KAMERĄ DO...

Na "Szkołę Mężów", którą zaprezentuje we wtorkowy wieczór na deskach [kawiarnia ,Lapidarium'] teatr ,Maszkaron' z Krakowa, zapraszają organizatorzy II Konkursu Teatrów Ogródkowych. Przedstawienie rozpocznie się o godz. 21 przy ul. Nowomiejskiej 6. / "Podróż zimowa" ("Die Winterreise") Franciszka Schuberta zabrzmi w środę 27 lipca o godz. 18 w Sali Koncertowej [Zamek Królewski] (pl. Zamkowy 4). Cykl pieśni do słów Wilhelma Muellera zaprezentują artyści niemieccy: Harald Stam (bas) i Wihelm von Grunelius (fortepian). Kocert został zorganizowany przy współudziale [ambasada Niemiec] i [Instytut Goethego]. Bilety do nabycia w kasach Zamku i ZASP-u (Al. Jerozolimskie 25). / Od dziś do soboty w ,Falkon That's It' pub (ul. Marszałkowska 55/73) będzie można posłuchać muzyki. Dziś zagra [,Flamenco Duo' zespół], jutro wystąpi [,Double Trouble' zespół], a przez trzy następne wieczory będzie można posłuchać jazzu. Wszystkie koncerty zaczynają się o godz. 19.30. Między godz. 16 a 18 wszyscy goście z aktualną "Gazetą" zapłacą 10 proc. mniej za alkohol, a między godz. 14 a 16 - 20 proc. mniej za każdą potrawę. / Studia zawodowe informatyki na [Uniwersytet Warszawski] kosztują 2,5 mln zł za miesiąc nauki, a nie za semestr, jak podaliśmy w "Gazecie" z 13 lipca w artykule "Fizykiem być". Uniwersytet i wszystkich zainteresowanych przepraszam. Studia informatyczne trwają trzy lata, potem - do uzyskania magisterium - można je kontynuować bezpłatnie na wydziale matematyki. Dokumenty można składać codziennie w godz. 9-15 w siedzibie szkoły przy ul. Banacha 2 (tel. 658 30 93). / * Redakcja "Gazety Stołecznej" przeprasza pana Zbigniewa Wolińskiego za umieszczenie tekstu podpisanego przez Marię Terlecką pt. "Smutny koniec warszawskiej menażerii" ("Gazeta" z 6 lipca). Jak dowiedzieliśmy się z otrzymanego od pana Wolińskiego listu i tekstu, Maria Terlecka wykorzystała w artykule "Smutny koniec..." jego pracę naukową pt. "Zagłada zwierząt warszawskiego zoo w czasie II wojny światowej", opublikowaną w 1987 r. w zeszycie 1/69 [,Kronika Warszawska'] na str. 105-122, streszczając duże jej fragmenty. Nie tylko nie podała źródła informacji, ale popełniła kilka błędów i zniekształceń. * Przepraszam pana Piotra Schneidera, jednego z trzech projektantów rewitalizacji Pasażu Śródmiejskiego, za pominięcie jego nazwiska w sobotnim artykule "Pasaż z czapką" oraz Juliusza Marcinowskiego za dodanie w jego nazwisku litery k. / Spotkanie pod hasłem "Z kamerą do Ziemi Świętej, Rzymu i Wilna" połączone z prezentacją filmów odbędzie się dziś o godz. 18 w [Katolickie Stow. Filmowe], parafia św. Józefa, ul. Barska 2.

(wies), (mm), (bej), Aldona BEJNAROWICZ, Filip FRYDRYKIEWICZ, Gazeta Stołeczna nr 173, 1993-07-27 str. 2

II KONKURS TEATRÓW OGRÓDKOWYCH / MOLIER W LAPIDARIUM

"Szkołę mężów" Moliera w wykonaniu aktorów teatru Maszkaron z Krakowa oglądali we wtorek wieczorem widzowie zgromadzeni w cafe "Lapidarium". Przedstawienie bierze udział w II Konkursie Teatrów Ogródkowych. Sztukę wyreżyserował Rafał Maciąg, muzycznie opracował Krzysztof Szwajgier. - Postanowiłem wyreżyserować "Szkołę mężów" trochę z przekory - powiedział nam reżyser. - Ciekawsza jest praca nad dziełem, które jest mało znane. Zwłaszcza że widzowie częściej słyszeli o "Szkole żon". Do "Lapidarium" przyszło tak dużo ludzi, że już na dziesięć minut przed rozpoczęciem przedstawienia niektórzy widzowie nerwowo rozglądali się za wolnymi miejscami. Występ rozpoczął się z kilkunastominutowym opóźnieniem, kiedy już wszyscy znaleźli miejsca siedzące. - Maszkaron miał przyjechać do Warszawy już w zeszłym roku - opowiada nam jego dyrektor naczelny i artystyczny Andrzej Mrożewski. - Przestarszyliśmy się trochę warunków: mała scena, gra pod gołym niebem. Okazuje się jednak, że niepotrzebnie. Warszawska publiczność przyjęła nas bardzo ciepło. Szkoda, że organizatorzy imprezy nie zadbali o zamknięcie lub oddzielenie kotarą zadaszonej części cafe "Lapidarium". Zgromadzeni tam ludzie nie tylko nie widzieli, co dzieje się w sali, gdzie była scena, ale przeszkadzali widzom siedzącym tam, gdzie ona była. Co jakiś czas wybuchały salwy śmiechu, jednak nie z powodu scenicznych dialogów, tylko prywatnych opowieści. - Dawniej aktorzy grali, a widzowie jedli, pili, chichrali się, a nawet rzucali w artystów pomidorami - tłumaczył nam jeden z rozbawionych widzów. Natomiast jedna z aktorek powiedziała "Gazecie" po przedstawieniu, że gdy grała na scenie, to rozmowy jej nie przeszkadzały.

(wies), Gazeta Stołeczna nr 175, 1993-07-29 str. 3

TEATRY / SAKRAMENCKA ULEWA W LAPIDARIUM

Deszcz lał na scenę strumieniami ze specjalnej, zawieszonej nad sceną fontanny, grzmoty waliły z magnetofonu, a publiczność przy piwie oglądała nasze człowiecze i narodowe wady. Teatr Nowy z Łodzi przedstawił we wtorek w kawiarni "Lapidarium" na Starym Mieście sztukę Jerzego Krzysztonia "Sakramencka ulewa". Otóż podczas "sakramenckiej ulewy" jeden z bohaterów skrył się pod daszkiem (Mirosław Jękot), a drugi moknie (Dariusz Wiktorowicz). Daszek jest za mały dla dwóch osób. Ale, z drugiej strony, czy to sprawiedliwie, że jeden moknie, a drugi, suchutki, pali papierosa? I tu rozpoczynają się wariacje Krzysztonia. Niby tylko daszek, deszcz i dwie osoby, a autorowi wystarczyło to do zabawienia publiczności odwiecznym konfliktem sprawiedliwości z równością i naszym własnym konfliktem Polaka na wozie z Polakiem pod wozem. Suchy pierwszy schował się przed deszczem, dlaczego więc miałby ustępować miejsca? Z drugiej strony Mokrego nie przekonują te argumenty, bo jeśli świat skonstruowano tak, że daszek jest tylko dla wybranych, to Mokry ma prawo się buntować. Mokry krąży więc wokół Suchego jak wyrzut sumienia. Kicha, pokasłuje, siłą próbuje wyrzucić Suchego spod daszka, albo daszek zwalić na niego. Innego daszka nie zamierza oczywiście szukać, bo przecież nie deszcz jest tu najważniejszy, ale Suchy, kłujący w oczy swoją suchością. Krzysztoń, zapewne nie chcąc znęcać się nad aktorami, napisał "Sakramencką ulewę" jako słuchowisko radiowe. Łódzki Teatr Nowy jako pierwszy przeniósł je na deski sceniczne. Spodobało mi się, że - aby całkowicie nie zachwiać wiary widza w sprawiedliwość - rolę Mokrego powierzono Dariuszowi Wiktorowiczowi - scenografowi i reżyserowi przedstawienia.

(mb), Gazeta Stołeczna nr 181, 1993-08-05 str. 3

FESTIWAL TEATRÓW OGRÓDKOWYCH / SPIEKTAKLA NIE BUDIET

Kolejnym przedstawieniem konkursu "Na ogródkowy spektakl teatralny", który odbywa się we wtorki w staromiejskiej kawiarni "Lapidarium", miały być "Urodziny Innokentija" przygotowane przez Teatr ,Czwórka z Tallina. Niestety spektaklu nie było. O 20.45 nic nie wskazywało, że za chwilę ma się zacząć przedstawienie. Obsługa kawiarni na pytania zniecierpliwionych widzów odpowiadała, że "artyści jeszcze nie przyjechali". Do godz. 22 nic się nie zmieniło. Później goście zaczęli powoli wychodzić. W Wydziale Kultury Śródmieścia, który jest jednym z organizatorów konkursu, dowiedzieliśmy się, że aktorzy nie zdążyli na czas przyjechać z Niemiec z powodu korków na autostradzie. - Nie możemy brać odpowiedzialności za czyjąś nieodpowiedzialność - wyjaśnił nam zastępca naczelnika Wydziału Kultury Andrzej Makulski. - Artyści z Estonii jeszcze dzień przed planowanym występem potwierdzili telefonicznie, że zagrają w "Lapidarium". Krótko przed godz. 21 pojechałem nawet do hotelu Belfer, w którym mieli nocować, bo bałem się, że nie mogą trafić na Stare Miasto. Teatr Czwórka był jedynym zagranicznym zespołem, który zgłosił się do konkursu na "Ogródkowy spektakl teatralny". Aktorzy nie będą mogli wystąpić w "Lapidarium" w innym terminie, bo wszystkie wtorki do końca konkursu są już zajęte.

(les), Gazeta Stołeczna nr 187, 1993-08-12 str. 3

KRÓTKO // TEATR OGRÓDKOWY / WIDEOKLUB ZAPRASZA / WARSZTATY REKLAMOWE

Dziś odbędą się kolejne spektakle II Konkursu Teatrów Ogródkowych. Pierwszym przedstawieniem, które zostanie zaprezentowane na scenie [kawiarnia ,Lapidarium'], będzie program kabaretowy "PKP" w wykonaniu aktorów Państwowego [Teatr Dramatyczny im. Mickiewicza z Częstochowy]. Scenarzystą i reżyserem spektaklu jest Anna Osławska. Początek godz. 21. Jako drugi zostanie pokazany "Spacerek przed snem" Janusza Głowackiego. Wykonają go studenci Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi [PWST w Łodzi]: Edyta Olszówka oraz Janusz Onufrowicz. Sztuka rozpocznie się o godz. 22.30. Oba przedstawienia [teatr] będzie można zobaczyć przy ul. Nowomiejskiej 6. / Na spotkanie [Wideoklub Pielgrzyma] zaprasza klub ,Edukacja 2000'. Dziś, o godz. 18 zostaną zaprezentowane filmy "O Ziemi Świętej, Wilnie i Rzymie" oraz fragmenty filmu "Jezus z Nazaretu". Pokaz odbędzie się przy ul. Barskiej 2 w parafii św. Jakuba. / Galeria ,Zachęta' i Fundacja Młodego Kina zaprasza w ostatnim tygodniu pokazów najlepszych amerykańskich filmów [reklamaowych] na warsztaty-spotkania z twórcami filmowymi [Polska - USA]. * Wtorek, 17 sierpnia: wykład Adama Grzegorczyka i Adama Śledańskiego poświęcony miejscu filmu w strategii reklamowej, tekstom i skuteczności filmu reklamowego; * Środa, 18 sierpnia: dodatkowy pokaz kaset z archiwalnymi reklamami, m.in. mydełka Lux i zupy Campbell; * Czwartek, 19 sierpnia, spotkanie z Georgem Slonczyńskim, dyrektorem agencji reklamowej O'Gilvy & Mather Poland; * Piątek, 20 sierpnia: Marcin Piątkowski ze Studia Filmowego ITI i Milenia Fiedler mówić będą o montażu w filmie reklamowym. Spotkania rozpoczynają się o godz. 17 w Małym Salonie Galerii Zachęta. Wystawa "Amerykański Film Reklamowy - Sztuka i Technika 1993" potrwa do 22 sierpnia.

(gaj), [-], (Wrób), Gazeta Stołeczna nr 191, 1993-08-17 str. 2

FESTIWAL TEATRÓW OGRÓDKOWYCH / GWAŁT BALKONOWY

Widzowie, którzy do końca obejrzeli wczoraj w kawiarni "Lapidarium" dwa kolejne przedstawienia konkursu "Na ogródkowy spektakl teatralny" - to prawdziwi teatromani. Najwytrwalszych nie wypłoszyła ani wichura, ani przeszywające zimno. Ale warto było poczekać do godz. 23, żeby zobaczyć przedstawienie przygotowane przez dwoje studentów Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi - [Edyta Olszówka] i Janusza Onufrowicza. Bezpretensjonalnie i z wdziękiem zagrali "Spacerek przed snem" Janusza Głowackiego, wydobywając salwy śmiechu ze zmarzniętej widowni. Sztuka Głowackiego to historia zazdrosnego o żonę gwałciciela-amatora (amatora, gdyż gwałcił po raz pierwszy i to nieudanie), który wymyśla oryginalny rewanż - napastuje w parku nieznajomą dziewczynę. Ofiara okazuje się być dziewicą - bardzo spragnioną męskiego towarzystwa. Ta część spektaklu rozegrała się na balkonie kawiarni "Lapidarium". Później aktorzy przenieśli się na zaimprowizowaną scenę na dole. O powodzeniu spektaklu niewątpliwie zadecydowało także to, że Edyta Olszówka jest niezwykle urodziwą osobą, czym natychmiast skupiła na sobie uwagę widzów. Wcześniejszy, półtoragodzinny program kabaretowy pt. "PKP", przedstawiony przez aktorów Państwowego [Teatr Dramatyczny im. Adama Mickiewicza w Częstochowie, nagrodzono znacznie słabszymi brawami. Program opowiadał o tym, jak trudno żyć w kapitalizmie, co widzowie i tak z grubsza wiedzieli. Od czasu do czasu aktorzy wypowiadali teksty kokietujące krytyków, którzy mieli ich oceniać. Trzeba jednak docenić wysiłek zespołu, który przez półtorej godziny "dawał z siebie wszystko" i dobre przygotowanie muzyczne spektaklu.

(les), Gazeta Stołeczna nr 193, 1993-08-19 str. 3

FESTIWAL TEATRÓW OGRÓDKOWYCH / ZOSZCZENKO NA PONURO

Wczoraj goście kawiarni Lapidarium obejrzeli półgodzinny występ Janusza Zadury, który w konkursie "Na ogródkowy spektakl teatralny" pokazał monodram "Ja tu tylko mieszkam". Aktor osiągnął niewątpliwy sukces - kiedy mówił tekst Michała Zoszczenki, ani jeden widz się nie roześmiał. Publiczność zachowała powagę nawet wtedy, gdy aktor oznajmił, że "w jego mieszkaniu panuje taka wilgoć, że w uszach wyrastają mu glony". Przez pierwszych kilka minut aktora w ogóle nie było słychać. Mikrofon działał dobrze, więc to chyba trema tak ścisnęła mu gardło. Później Janusz Zadura grał żenująco. Po prostu przykro było patrzeć, jak zlany potem aktor męczy się na scenie. Bohaterów monodramu Zadura pokazał sztampowo - przedstawiciel władzy robił groźne miny i wygrażał ręką, a pielęgniarka mówiła cienkim głosikiem. Tak samo zagrałby ktoś, kto nie tylko nie ma talentu, ale też nigdy nie ukończył PWST. Aktor długo czekał na brawa, które zresztą zainaugurowali jurorzy. Klaskano tylko przy tych stolikach, obok których schodził ze sceny.

Agnieszka LESIAK, Gazeta Stołeczna nr 199, 1993-08-26 str. 3

W LAPIDARIUM

Na kolejne przedstwienie w ramach II Konkursu Teatrów Ogródkowych zaprasza Teatr Lubuski z Zielonej Góry [konkursy]. Zespół wystawi "Antygonę" Sofoklesa w przekładzie Stanisława Hebanowskiego. Spektakl reżyseruje Waldemar Matuszewski. Początek godz. 20, scena [Kawiarnia ,Lapidarium'], ul. Nowomiejska 6.

(gaj), Gazeta Stołeczna nr 203, 1993-08-31 str. 2

W LAPIDARIUM

Na kolejne przedstawienie w ramach II [Konkursy] Teatrów Ogródkowych zaprasza kawiarnia ,Lapidarium', ul. Nowomiejska 6. Dziś będzie można obejrzeć przedstawienie Heinera Muellera "Kwartet" w wykonaniu [Teatr Atelier] z Sopotu. Reżyseruje Andre Huebner-Ochodlo. Początek spektaklu godz. 20.

(gaj), Gazeta Stołeczna nr 209, 1993-09-07 str. 2

W LAPIDARIUM

Na przedstawienie w ramach II [Konkursy] Teatrów Ogródkowych zaprasza dziś o godz. 20 [kawiarnia Lapidarium], ul. Nowomiejska 6. Wystąpi Teatr im. Jana Kochanowskiego z programem piosenek dawnych kabaretów "Nie kochać w taką noc...".

(TT)Gazeta Stołeczna nr 215, 1993-09-14 str. 2

W LAPIDARIUM

Na spektakl w ramach II Konkursu Teatrów Ogródkowych zaprasza o godz. 20 [kawiarnia ,Lapidarium'], Nowomiejska 6. Dziś pokazane zostaną "Zabawy z Kandyda" wg "Kandyda" Woltera w przekładzie Tadeusza Boya-Żeleńskiego i choreografii [Jerzy] Winnickiego [teatr]. Wystąpi Szkoła Aktorów - Workshop z Warszawy.

(mm), (bej), (gaj), Gazeta Stołeczna nr 221, 1993-09-21 str. 2

KONKURS TEATRÓW OGRÓDKOWYCH / ANTYGONA Z COCA-COLĄ

O tym, kto zwyciężył w II Konkursie Teatrów Ogródkowych, publiczność dowiedziała się w podobnych warunkach, w jakich obejrzała większość z 12 konkursowych spektakli - w niedzielę w staromiejskiej kawiarnii ,Lapidarium' było zimno i padał deszcz. Wytrwali widzowie czekali na werdykt pod parasolami. Po tegorocznych doświadczeniach zrozumieliśmy, że teatr ogródkowy potrzebuje dachu - powiedział Andrzej Kijowski. Kierownik artystyczny konkursu podziękował właścicielom "Lapidarium", którzy "trzymali lokal otwarty w mrozie i deszczu, żeby mógł się tam odbyć kolejny spektakl" oraz "wyrobionej publiczności - karzącej milczeniem aktorów, którym wydawało się, że w ogródku można grać tanimi chwytami". Jury przyznało pierwszą nagrodę (35 mln zł) aktorom [Teatr im. Wandy Siemaszkowej z [Rzeszów] za spektakl "Nienawidzę" [Marek Koterskiego]. Druga nagroda (25 mln zł) przypadła studentom PWSFTiT [Wyższa Szkoła Filmowa] z [Łódź] Edycie Olszówce i Janusz Onufrowiczowi za spektakl "Spacerek przed snem" Janusza Głowackiego. Wyróżnienia pierwszego stopnia (po 10 mln zł) otrzymali: Bogdan Ciosek za reżyserię spektaklu "Nienawidzę"; Waldemar Matuszewski za reżyserię "Antygony" w [Teatr Ziemi Lubuskiej z Zielona Góra]; Wojciech Dzieduszycki za przypomnienie dawnego kunsztu aktorskiego w krótkim występie w spektaklu [Teatr im. Bogusławskiego z Kalisza] "Tylko we Lwowie". Wyróżnienia drugiego stopnia (po 5 mln zł) dostali: Tatiana Kołodziejska za rolę Antygony i Paweł Tucholski za rolę w spektaklu "Niech się przędzie szczęścia nić". "Spacerek przed snem" przygotowaliśmy dwa lata temu na egzamin w szkole aktorskiej. Naszym zdaniem to idealna sztuka do ogródka - powiedzieli "Gazecie" Edyta Olszówka i Janusz Onufrowicz. - Najprzyjemniejsze było to, że w trakcie naszego występu zamarł ruch wśród kelnerek. Izabella Cywińska zdradziła "Gazecie", że jury nagradzało dobre spektakle, bez względu na to, czy pasowały do kawiarni Lapidarium. - To bardzo odważny pomysł, żeby wystawić "Antygonę" na tle puszek z coca-colą, ale tylko Dzieduszycki pokazał, jak należy grać w teatrze ogródkowym - dodała.

(les), Gazeta Stołeczna nr 233, 1993-10-05 str. 2