VII KONKURS TEATROW OGRODKOWYCHMariensztat
Mariensztacka publicznosc pekala zesmiechu
Tym razem na mariensztackim rynku pojawilo sie znacznie wiecej widzow. Byc moze sprawila to piekna pogoda, a moze raczej czar warszawskiej grupy Polish Szekspir Company.
AGNIESZKA PACZEK, K.WER
Fot. GRZEGORZ ROGIŃSKI
- Spojrzmy prawdzie w oczy! Kto z panstwa przeczytal "calego" Szekspira? - wolali ze sceny mlodzi entuzjasci. Niestety, nie podniosla sie zadna reka, choc nagrody byly nie byle jakie. Znalazla sie na szczescie laureatka drugiego minikonkursu, w ktorym trzeba bylo odpowiedziec na pytanie: czy ktos przeczytal jakiekolwiek dzielo angielskiego geniusza?
Glownym problemem inscenizacji sztuk Szekspira, "przykrytych gruba warstwa kurzu", jest trudnosc w przedstawianiu ich, tak by staly sie one bliskie wspolczesnemu odbiorcy - twierdza warszawscy aktorzy, dlatego postanowili zrealizowac swoje przedstawienie w konwencji wideoklipu.
Wszystko zaczelo sie od "Romea i Julii", gdzie odegrana przez Arkadiusza Jakubika glowna rola zenska powalila publicznosc na kolana. Nastepnie Krwawy Tytus Andronicus, jako morderczy kucharz w telewizyjnym programie pt. "Gotuj z Tytusem", ugotowal swojego wroga.
Okazalo sie, ze "Otella" mozna przedstawic w rytmie rap, a walke o korone krolewska Krol Lir, Henryk IV, Ryszard II i Krol Jan tocza na francuskim Mondialu.
Grupa Polish Szekspir Company nawiazala wspanialy kontakt z publicznoscia, szczegolnie podczas wystawiania "Hamleta", o ktorym "chlopcy" przypomnieli sobie w ostatniej chwili.
Zamiast zaplanowanego wystepu Tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego ze spektaklem "Szeherezada, czyli Disco Polo Live" widzowie wysluchali koncertu ballad na gitare w wykonaniu Juliana Mere, ktoremu towarzyszyl Andrzej Rejman. Nastrojowe utwory wprowadzily wszystkich w nieco senny nastroj, ale przeciez byla to juz odpowiednia pora.