VII KONKURS TEATROW OGRODKOWYCH
Oformienieznosnie przerosnietej nad trescia
Teksty Wieslawa Dymnego sa pelne zyciowych madrosci, nie wolno ich splycac obudowujac w fasade areny cyrkowej, clownady i tandetnej muzyki przypominajacej produkcje orkiestr podworkowych.
LUDMILA GRUDNIAK
Jest to kabaret muzyczny przygotowany przez Marka Pacule w holdzie przyjacielowi. Liczne piosenki autorstwa Dymnego przeplatane sa monologami. Ten zbior tekstow i skeczy byl przypadkowy, polaczyl je motyw cyrku.
Wlasnie ow cyrk wszystko popsul.
Na scene prowadzily trzy wejscia przesloniete zaslonami. Gdy jedna z aktorek w skapym stroju wyszla wraz z towarzyszacym clownem i wyciagnietymi rekami pokazala na srodkowe wejscie, skojarzenie bylo proste - quiz telewizyjny. Wrecz slyszalo sie slowa uczestnika: "wybieram bramke nr 3".
Sceny z cyrku nie smieszyly widzow, wielu bylo zawiedzionych zaproponowana forma i interpretacja gdynskiego teatru. Natomiast spore emocje wywolywaly plynace z estrady slowa. Niektore smieszyly, inne nastrajaly do refleksji i zastanowienia sie nad zyciem i jego sensem.
Nie wydaje sie by zamierzeniem rezysera Paculy bylo osmieszenie i splycenie tekstow artysty, z ktorym sam wspolpracowal i przyjaznil sie. Na szczescie, mimo cyrkowej interpretacji Teatru Miejskiego z Gdyni, teksty Wieslawa Dymnego obronia sie same.